Toruń zachwyca

A wystarczy dzień, dwa, aby je poznać i poznawszy zaprzyjaźnić się, a może nawet pokochać... 
- pisał Zbigniew Herbert o Toruniu
 
 
Toruń zachwyca każdego. Zachwyca od zawsze. Zachwyca aurą dawnego wielkiego hanzeatyckiego emporium handlowego, nastrojowymi brukowanymi zaułkami pośród dostojnych gotyckich kościołów, kamienic, wież i fos, w których jeśli dobrze nadstawisz ucha i zamkniesz oczy usłyszysz tajemnicze szepty wiekowych murów, w cichych średniowiecznych kątach opowiadających niewiarygodne legendy i historie, a fale wiślane wspominając dawne kogi kupieckie przywołują w wyobraźni ruchliwe i pachnące korzennymi przyprawami, śledziami i piernikami pełne gwaru różnojęzycznego bogate miasto portowe.
 
Piękno i zamożność Torunia, świetność jego architektury - z Ratuszem Staromiejskim na czele - wyjątkowość nadwiślańskiego położenia, cnoty mieszkańców już od średniowiecza były powodem do sławienia tego miasta przez poetów, podróżników, kronikarzy.
 
Leżąc najpierw w państwie krzyżackim, po 1454 r. w Prusach Królewskich posiadał Toruń znaczną autonomię, słynął z zamożności i piękna swoich budowli. Pielęgnując swoją niezależność i niespotykane w innych miastach Rzeczypospolitej uprawnienia samorządowe, kierował się w okresie nowożytnym republikańskimi ideałami z jednej strony niezależnej Wenecji czy miast niemieckich, a z drugiej północnoeuropejskim protestanckim humanizmem i kultem antyku (>>>).
 
 
...Item Thorun pulcherrimis aedificiis et tectis ex 
cocto latere irrandiandibus adeo memorabile, ut vix 
aliud sibi pulchritudine situ et resplendentia exae- 
quari possit, et supra ripam Vistulae, ponte ligneo 
magna arte impensa superaedificato, positum... 
Toruń ozdobnymi budowlami i dachami z cegły palonej lśniącymi tak znamienity, że nic mu chyba pięknością, położeniem i blaskiem świetnym dorównać nie zdoła, a  na brzegu Wisły, drewniany most zbudowany z wielką wprawą, masywnie położony
- pisał w 1450 r. Jan Długosz
w "Historiae Polonicae Liber I"
i chociaż wiele z uroku dawnego Torunia minęło bezpowrotnie, zwłaszcza w XIX w., to jednak dziś Toruń uważany jest nie tylko za jedno z najpiękniejszych i najbardziej nastrojowych miast, ale także za przykład oryginalnie zachowanej architektury najwyższej próby.
 
 
Wśród gmachów toruńskiej historycznej architektury Ratusz Staromiejski - będący symbolem hanzeatyckiej potęgi Torunia i niezawisłości wolnej republiki mieszczańskiej - zajmuje miejsce najbardziej oczarowujące.
XIX-wieczny znawca europejskiego gotyku ceglanego i architektury, Konrad Steinbrecht (1849-1923) trafnie uznał, że
żaden ze średniowiecznych ratuszy nie może dorównać toruńskiemu ani rozmiarami, ani siłą oddziaływania.
Natomiast Szymon Starowolski (1588-1656), polihistor i historyk barokowy, w wydanym w 1632 r. dziele "Polonia sive status Regni Poloniae descriptio" pisał o ratuszu toruńskim w tłumaczeniu na język polski:
Ratusz także w tym mieście bardzo pięknie pośrodku rynku zbudowany, jakiego drugiego nigdzie nie ujrzysz, wchodzącego bowiem w podziw wprawiają posadzki, ściany, kasetonowe stropy, dachy, tak, iż niczego już nie brak doskonałości architektury.
Zachwyt nad toruńskim Ratuszem Staromiejskim wyrażał też Julian Ursyn Niemcewicz (1757-1841), znany publicysta, dramaturg i historyk, który w "Podróżach historycznych po ziemiach polskich od 1811 do 1828 roku" napisał: 
w pośrodku (Torunia) ratusz, obszernością i pieknym kształtem równający, przechodzący może wiele rodzaju tego budowli w Europie.
 
 
W poemacie "Flis, to jest Spuszczanie statków Wisłą i inszymi rzekami do niej przypadającymi" z 1595 r. Sebastian Klonowic poświęca obszerny fragment Toruniowi. Opiewa w nim nie tylko architekturę i piękno miasta, ale też jego mieszkańców, pełnych wzorowych cnót i zalet:
 
Od siebie się miej, gdzie wdzięczne winnice 
Wiszą nad Wisłą, w nich żywe krynice, 
Ujźrzysz lusthauzy i ogrody śliczne, 
    Drzewa rozliczne. 
Lecz naprzód ujźrzysz nad górami spice, 
I wysokich wież złote makowice, 
Co swymi wierzchy modre niebo orzą, 
    Obłoki porzą. 
A gdyć za szkutę w zad ucieką góry, 
Oglądasz świetne jako płomień mury, 
Miasto jak z rąbka wywinął osobne, 
    Na wszem ozdobne. 
Toruń budowny i bogaty w cnotę, 
Tam szczyrych mieszczan oglądasz ochotę, 
Tam pokój, tam wstyd, tam płuży uczciwość 
    I sprawiedliwość. 
Tam podobieństwo zda się być w człowieku 
Saturnowego i złotego wieku, 
Gdy była cnota i one święte lata 
    Królową świata...

Sebastian Klonowic fragment "Flis", 1595
 
 
W 1610 r. poeta Stanisław Grochowski, będący kanonikiem katolickim i jednocześnie sekretarzem królewskim, nawiązując do kultywowanej w Toruniu idei samodzielnej, obywatelskiej republiki miejskiej (...O miasto piękne rządem mieyskim sławne...), wyraża jednocześnie żal za porzuconą przez Toruń religią katolicką na rzecz protestanckiej:
 
W Toruńskim mieście, gdzie zboże rynkowe 
Płatnieysze niżli wiersze Homerowe, 
Ja tu swych jeszcze na targ nie wynoszę, 
Jednak je czytay, uniżenie proszę. 
Ani mi sporo z Torunia się śpieszyć, 
Ażbym się tobą nieco mógł ucieszyć, 
Więc nie tylko sam, ale i te wiersze 
Patrz, jako pragną powitać cię pierwsze. 
Zdarz ci to Pan Bóg, aby i te mury, 
Za czuynością twą pozbywszy swey chmury 
Wiary niepewney, przyszły do światłości, 
O, jakie w niebie byłyby radości. 
Wtenczas by Toruń był Toruniem prawym, 
By tak nań weyźrzał Bóg okiem łaskawym, 
O miasto piękne rządem mieyskim sławne, 
Przecz tak zarzucasz nabożeństwo dawne?... 
Stanisław Grochowski, 1610
 
 
Gdańska gorzałka 
toruński piernik
krakowska panna
warszawski trzewik 
– najlepsze rzeczy w Polsce
- Fryderyk Hoffmann, elbląski poeta XVII w.
 
Chlubę Torunia stanowią trzy rzeczy
– jakaś ukośna wieża,
toruński piernik
i Mikołaj Kopernik

- Bolesław Prus pisał w 1875 roku.
 
 
Toruń słynny był ongiś z powodu swojego handlu, a obecnie dzięki swemu wielkiemu synowi a mojemu nauczycielowi
- pisał w XVI-wiecznej „Pochwale Prus” Georg Joachim Rheticus (1514-1574), przyjaciel i uczeń Kopernika.

Największą chwałą Torunia jest, że dał życie Mikołajowi Kopernikowi, Astronomowi, który nowy bieg ciałom niebieskim przypisał
- Julian Ursyn Niemcewicz (1757–1841)
 
ICH MOŚCIAM PANOM SŁAWNEJ I DOSTOJNEJ 
RADZIE PRZEDNIEJSZYCH MIAST K.J.M.
TORUNIA I GDAŃSKA PANOM I MECAENATOM 
MOIM SZCZODROBLIWYM I MIŁOŚCIWYM NA 
ROK PAŃSKI MDXCV 

... Toruński i Gdański Radzie, 
Obu ławic cnej posadzie 
Wszech pociech rój wiecznoletny, 
Jako zwirzchności szlachetny!

Cześć świetnemu Toruniowi! 
Sławność bujnemu Gdańskowi! 
W czym ten rok świeżowznowiony, 
Bądź im szcześnie poświęcony! 

Włości ich, śliczne osady, 
Będą temu wielce rady, 
Chwalmy ich stan, prawe sądy, 
Cicho ludziom pod ich rządy ...
Jan Rybiński, "Nowe Lato", 1595 r.
 
Strzeż, o Chryste, troistych wież toruńskiej bramy,
Co dla dobrych otwarta, złym drogę zamyka.
Rządzącej w mieście radzie daj z błogosławieństwem
Pokój, Muzy, świętości, los szczęsny, i siłę.
Jan Rybiński, "Herb Torunia", 1592 r.
 
Toruń - jedno z trzech wielkich miast Prus Królewskich również w oczach tego znanego poety był idealną republiką miejską, enklawą niezależności i ostoją rzeczywistej tolerancji religijnej, „miastem szczęśliwym” (olbiopolis), które różnymi miarami wierszowymi i figurami retorycznymi opiewał Ulrich Schober, a także miejscem schronienia Muz.
 
Śródmieście ze swymi ładnymi budynkami, które są wysokie i podobne malowanym pałacom, a są między nimi i czteropiętrowe, jest tak ładne, żem dotąd podobnego nie widział.
Inni, którzy dużo podróżowali, mówią, że miasto  jest ładne. Domy zewnątrz i wewnątrz są ładnie zdobione, ulice i rynek szeroki, na rogach ulic są rynny. Na ulicach dużo sklepów
Adam Kiraly, węgierski przybysz, 1711 r.
 
Autor opisu widział Toruń wprawdzie już po szwedzkim niszczycielskim bombardowaniu w 1703 r., kiedy zniszczeniu uległ Ratusz Staromiejski, Dwór Artusa i rząd pysznych manierystycznych kamienic w zachodniej pierzei Rynku Staromiejskiego, to jednak jeszcze wiele innych zdobnych i stylowych kamienic toruńskich było w niezłej kondycji, która wszak znacznie podupadła w końcu XVIII w., a zwłaszcza w czasie wojen napoleońskich (>>>).
Uwagę zwróciły "rynny" - studnie do czerpania wody sprowadzanej wodociągami już od XIV w.
 
Natomiast stan zniszczenia miasta i ubolewanie nad tym prezentuje toruński poeta barokowy, Piotr Szenknecht (1657-1721), piszący w 1714 r. po polsku w utworze pt. "Fortuna Szlachetnego Toruńskiego Miasta po zruynowanych Oyczyzny tutecznej murach, kamienicach i amunicyach":
 
... Zginąłeś prześliczny ratuszu, który samymi okna- 
mi swymi dni w roku liczyłeś, godzieneś był, abyś 
dni tysiącami lat komputował. Aleć i tu nieszczęście 
swoją wywarło potencyę: zginęła ozdoba miasta, 
z dymem poszła ku niebu wszystka tak kosztowney 
struktury chwała, kamienice w proch y perzynę 
Obrócone, gorące jeszcze popioły ledwie dawnych 
z siebie nie wybuchają pożarów... 
A komu te uszczypliwe dymy rzewliwych łez 
y żalów nie wycisną? Kogo szerzące się płomienie 
do słuszney nie zagrzeją kommizeracyi?... 
Straciłeś mury i fortyfikacyje twoje, sławny To- 
runiu, straciłeś! Ale patrz, jaką in triplici ordine 
masz obronę. Masz przezacne mieszczany, którzy 
głowę swoją, miłością Oyczyzny bardziey niż szy- 
szakiem użbrojeni, na tysiąc niebezpieczeństw na- 
rażają. Masz wspaniały Senat y Radę, którzy con- 
siliis et dexteritate za naymocnieyszą staną tarczę...
 
Wiek XVI i początki wieku XVII w. przynoszą Toruniowi liczne pochwały poetyckie w językach łacińskim, polskim i niemieckim.
Znane są utwory takich autorów, jak:
♦ Konrad Celtis (1459-1508, niemiecki humanista, nauczyciel uniwersytecki, poeta i wydawca, przyjaciel Filipa Kallimacha), który docenia Toruń za jego "pod niebo wysmukłe wieżyce",
♦ Wawrzyniec Korwin (Laurentius Rabe/Corvinus; przed 1470-1527, wykładowca w Krakowie, nauczyciel i przyjaciel Mikołaja Kopernika, poeta, sekretarz Rady miejskiej w Toruniu) - wpro­wadzał do poezji opisującej Toruń ważny krąg te­matyczny: postać Mikołaja Kopernika, wówczas jesz­cze żyjącego i liczącego 36 lat; opuszczający Toruń w 1508 r. po dwuletnim tu pobycie poeta w drodze powrotnej do Wrocławia zabierał ze sobą do krakowskiej drukarni prze­tłumaczone przez przyszłego twórcę systemu heliocentrycznego z języka greckiego na łacinę Listy Teofilakta Symokatty. Korwin poprzedził je panegiryczną pochwałą tłumacza i jego miasta rodzinnego. W ten sposób postać Kopernika pojawiła się już w pierwszym obszerniejszym utworze poetyckim o Toruniu.
♦ Helius Eobanus Hessus (1488-1540) - niemiecki poeta łaciński w swoim najgłośniejszym dziele - przekładzie psalmów - poświęcił klilka wersów sławiąc Toruń,
♦ prorektor toruńskiego Gimnazjum Akademickiego Ulrich Schober (1559-1598) - najwybitniejszy reprezentant łacińskiej poezji toruńskiej,
oraz wspomniani wyżej: 
♦ wybitny poeta Sebastian Klonowic (1545-1602) - autor poematu "Flis...", 
♦ Jan Rybiński (1565-1621) - poeta nowołaciński, nauczyciel języka polskiego w Gdańsku, sekretarz Rady miejskiej w Toruniu (>>>),
♦ oraz ksiądz poeta, sekretarz królewski Stanisław Grochowski (1542-1612),
♦ dziejopis Szymon Starowolski (1588-1656), który pisał w połowie XVII w., iż Toruń miasto niezrównanej elegancji i perfekcji swych czołowych budowli ("Polonia", Gdańsk, 1652 r.).
sekretarz poselstwa holenderskiego w Rzeczypospolitej, Abraham Boot (zm. 1663 r.) w wydanym "Dzienniku poselstwa z lat 1627 1628" dał krótki opis i rysunek Ratusza Staromiejskiego oraz uwagi o Toruniu (m.in. wzmianki o Gimnazjum Akademickim, bibliotece; szczególną uwagę skupił na nim kościół Mariacki, a zwłaszcza jego renesansowe wspaniałe organy
 
Opisy XVII- i XVIII-wieczne rozsławiały po Europie także toruńskie Gimnazjum Akademickie, a zwłaszcze jego wspaniałą bibliotekę. Najstarszym tego opisem jest fragment książki "Europica varietas" Martona Csombora, nauczyciela węgierskiego, który w 1616 r. zapragnąwszy podjąć naukę w gdańskim gimnazjum wyruszył na północ z węgierskiego Szepsi. Fragment opisu Torunia dotyczył Mikołaja Kopernika i jego epitafium w tutejszym kościele Świętojańskim. Csombor skupił się jednak na sprawach nauki: z podziwem wyrażał się na temat poziomu kształcenia w toruńskim Gimnazjum Akademickim, wspominając przy tym jego profesorów: Adama Freytaga i nieżyjącego już profesora Jana Regiusa. Wymienił też toruńskie katolickie kolegium jezuickie, przy którym istniała zasobna biblioteka, zawierająca m.in. globusy i dzieła ojców Kościoła (zniszczona później z czasie potopu szwedzkiego).
Z tego samego roku co druk Csombora pochodzi praca Melchiora Adama (1575-1622), biografa, leksykografa, historyka literatury pt. "Vitae Germanorum jureconsultorum et politicorum". Zawierała ona, dołączony do biografii burmistrza Heinricha 
Strobanda, opis najważniejszej świeckiej budowli Torunia - Ratusza Starego Miasta. We fragmencie zatytułowanym „Curia
Thorunensis” znalazła się wzmianka o umiejscowionych na wyższym piętrze - „In superiori tabulato” - archiwum, bibliotece i zbrojowni dla lżejszego oręża. Jednocześnie Adam dodał, że w innej części miasta znajduje się kolejna biblioteka - księgozbiór
przechowywany w Gimnazjum Akademickim, do świetności którego walnie przyczynił się Stroband. 
Pochwałę toruńskiego Gymnasium Academicum czynił też m.in. niemiecki geograf i kartograf Andreas Cellarius (1596-1665) w dziele "Regni Poloniae, Magnique ducatus Lituaniae", 1659 r. Cellarius, dostrzegając tolerancyjność religijną torunian
wspomniał o jej przejawach w postaci istnienia dwóch szkół: ewangelickiej (Gimnazjum Akademickie) i katolickiej (Kolegium jezuickie). Nadmienił też o autografach Cycerona, przechowywanych w bibliotece luterańskiego gimnazjum.
Poeta Jan Karol Dachnowski (1590-1654) głosił w języku polskim pochwałę Torunia, zaliczając jego bibliotekę do najcenniejszych osobliwości, 1651 r. 
Stosunkowo obszerne uwagi o Toruniu, bo liczące 2 strony zamieścił Bernard O'Connor (1666-1698), medyk Jana III Sobieskiego. Tę pierwotnie anglojęzyczną monografię krajoznawczą w 1700 r. wydał po niemiecku w lipskiej oficynie
Thomas Fritsch. W charakterystyce wiele zasług dla Torunia przypisał on burmistrzowi Strobandowi, który m.in. - jak określił - „zorganizował mały uniwersytet”. Dzięki niemu oddana została także do użytku publicznego biblioteka ze słynnymi listami Cycerona.
W panegirycznym, obszernym opisie Torunia autorstwa Henricusa Wedemeiera (1649-1672) pt. "Delicium Prussiae seu Thorunium urbs Prussiae nobilissima..." ("Rarytas Prus czyli Toruń, najwspanialsze miasto Prus...")  z 1668 r. wiele miejsca znalazło się dla Gimnazjum Akademickiego i biblioteki; dowiadujemy się m.in., że nad wejściem do niej widnieć miał napis łaciński w tłumaczeniu: „Jak medycyna leczy ciała zbawiennymi zioły, tak duchowe choroby Biblioteka usuwa”, a księgi przechowywane były wg tematyki: teologia, prawo, medycyna, filozofia i historia; wspomniał też o dwóch listach Cycerona oraz znacznych rozmiarów globusach. Chwalił profesorów gimnazjalnych oraz pomoc stypendialną udzielaną hojnie przez toruńską Radę na potrzeby zagranicznych studiów torunian. W tym najobszerniejszym XVII-wiecznym opisie Torunia, pisanym wytworną łaciną, autor wyróżnił jego duszę, którą stanowią mieszkańcy, i ciało - zabudowę miasta i jego instytucje. Opisuje piękno położenia Torunia, jego żyzne okolice, rolę Wisły, wspaniałe podmiejskie ogrody, które konkurować mogą z krakowskimi i sandomierskimi. Z budowli opisał ruiny zamku krzyżackiego, a szczególnie pochwalnie Ratusz Staromiejski.
Z okresu upadku Torunia pochodzi opis Torunia pióra greki i teologii na uniwersytecie w Królewcu, Samuela Gottlieba Walda (1762-1828) pt. "Thorn, Leubus und Herrenhut" z 1795 r., gdzie znajdujemy dużo miejsca pświęconego kościołowi Mariackiemu, wnętrzom Ratusza Staromiejskiego; opisywał, iż słynne miejscowe Gimnazjum jest w stanie upadku, stanowisko rektora nieobsadzone, a budynek szkolny w złym stanie; zachwyciły go jednak skarby miejscowej biblioteki, wśród nich portret Martina Lutra przypisywany słynnemu malarzowi renesansowemu, Lucasowi Cranachowi. Autor wyraził też nadzieję, że Toruń będzie szczęśliwy pod berłem pruskim... [w 1793 r. Toruń i Gdańsk znalazły się pod pruskim zaborem].
 
Wspominając innych autorów opisów i pochwał Torunia należy pamiętać o: Peterze Mundy (1597-1667) dającym treściwy opis Torunia, jego długiego mostu na Wiśle, liczby przebywających w nim Szkotów, wielkiego jarmarku Trzech Króli i Żydów biorących w nim udział; Georgu Wende (1634-1705): "De notabilibus et curiosis quibusdam Thoruniensibus", 1697 r.; monografii pt. "Geografia Królestwa Polskiego y Wielkiego Xięstwa Litewskiego" autorstwa Antona Friedricha Biischinga (1724-1793);Johannie Beroulli'm (1667-1748): "Podróż z Gdańska do Kró­lewca i dalej Petersburga w roku 1778", 1779 r.
 
Inny charakter mają opisy Torunia z XVIII w. oraz z okresu zaborów. Pokazują miasto, które teraz przypomina jedynie cień swojej dawnej świetności wobec zniszczeń wojennych (zwłaszcza szwedzkiego ostrzeliwania w 1703 r. i wojen napoleońskich) oraz upadku gospodarczego, będącego skutkiem polityki Królestwa Prus już od 1770 r. Jednym z pierwszych i najbardziej wymownych takich sposrzeżeń jest wypowiedź króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, ubolewającego nad upadkiem Torunia: "Naprawdę, że nie mogę myśleć o mieście Toruniu bez łez w oczach. To miasto jest zawsze jednym z najwierniejszych, a jednak zawsze jednym z najnieszczęśliwszych".
Ówczesny wybitny obrońca toruńskiej racji stanu, polityk i rezydent toruński w Warszawie, Samuel Luther Geret >>> (1730-1797) pisząc o skutkach I rozbioru i polsko-pruskiego traktatu handlowego z 1775 r. godzącego w resztki toruńskiej gospodarki, stwierdził: "wspaniałe miasto Toruń upadło; bez pożywienia, wyludnione, biedne, zrujnowane i wzgardzone popadło w nędzę". Podobnie określił Toruń późniejszy historyk Arthur Semrau (1862-1940), opisując, że potęga materialna i duchowa Torunia została wówczas złamana, a miasto z dumnej królowej Wisły przemieniło się w żebraczkę ("Die Stadt war gebrochen an Leib und Seele, die Königin der Weichsel war eine Bettlerin geworden").
 
Oświecony pedagog i publicysta niemiecki z końca XVIII w., Johann Erich Biester (1749-1816) w swojej relacji o Toruniu z 1791 r. podkreśla ślady świetności miasta, która ostatecznie minęła w latach 70. XVIII w. po wprowadzeniu uciążliwości i restrykcji ze strony Królestwa Pruskiego:
 
...Jestem teraz w Toruniu, słynnym i obecnie jeszcze 
godnym uwagi mieście, starym, ale nie pozbawio- 
nym zabytków sztuki i uroku, nieco opustoszałym, 
jednakże wciąż jeszcze powabnym dzięki swemu po- 
łożeniu, ruchliwości i śladom dawnego dobrobytu. 
Gdyby tu i ówdzie nie natrafiało się na ślady spu- 
stoszeń, spacer po mieście byłby prawdziwą przy- 
jemnością. Są tu proste ulice, obszerne place, ładne 
budynki. Z wielu punktów miasta rozciągają się 
piękne widoki na szeroką Wisłę, na przedmieściach 
znajdują się przyjemne ogrody i wytyczone są drogi 
do spacerów; w ogóle widać, że kwitnie tu przemysł 
i panuje dobrobyt. Słynne są toruńskie pierniki, po- 
cząwszy od najtańszych, aż do takich, które kosztują 
trzy dukaty sztuka. W cukierniach sprzedaje się też 
miód pitny, a obsługę stanowią - co uważam za po- 
mysł bardzo udany - śliczne i zgrabne panienki. 
Czteroletni miód jest nadzwyczaj smaczny, ale tak 
mocny, że nawet największy pijak nie jest w stanie 
wypić pełnej butelki. Tutejsze smażone kiełbaski są 
również powszechnie znane. Jednym słowem jak wi- 
dać, nie brak tu przeróżnych rozkoszy dla podniebienia.
 
► Zobacz co J. E. Biester pisał o toruńskim moście na Wiśle >>>
 
Naprawdę, że nie mogę myśleć o mieście Toruniu bez łez w oczach. To miasto jest zawsze jednym z najwierniejszych, a jednak zawsze jednym z najnieszczęśliwszych
- Stanisław August Poniatowski w rozmowie z hr. Dzieduszyckim

Słowa te odnoszą się do sytuacji Torunia w okresie przedrozbiorowym. Król podkreśla lojalność Torunia wobec monarchy (w 1454 r. wypowiadając posłuszeństwo Krzyżakom Toruń zwrócił się jednocześnie o poddanie królowi polskiemu), pomimo zachodzących zwłaszcza od lat 60. XVIII w. okoliczności wystawiających na próbę tę wierność i powodujących drastycznie ubożenie miasta z jednej strony i ograniczających jego autonomię z drugiej (patrz: Toruń w okresie przedrozbiorowym).
 
Niezwykle ważne miejsce w opisach ziem polskich zajęły relacje Juliana Ursyna Niemcewicza (1757-1841) z drugiej i trzeciej dekady XIX stulecia. Wspomnienia z tych służbowych wojaży zostały opublikowane dopiero po ponad 40 latach. Pierwsza edycja "Podróży historycznych po ziemiach polskich między rokiem 1811 a 1828" ukazała się w 1858 r. Autor z rozrzewnieniem opisuje upadek Torunia i ślady jego dawnej potęgi (fragment):
 
...Brodząc przez dużą milę po piasku niezmiernym, 
odkryłem na koniec starożytne wieże Torunia. 
Wąskie o trzech i czterech piętrach domy, wszyst- 
kie cechę wieków noszące na sobie, z długimi okna- 
mi, szybami w ołowiu, umocowanymi niekiedy kratą 
żelazną, domy malowane w różne barwy lub ozdo- 
bione cienkimi, fugowanymi kolumny, rzadko który 
cały; wiele nie zamieszkałych. W pośrodku ratusz, 
obszernością i pięknym kształtem równający, prze- 
chodzący może wiele tego rodzaju budowli w Euro- 
pie; trzy pozostałe jeszcze pysznej struktury świą- 
tynie, naokoło dawne mury z basztami i fossą szero- 
ką, dom na koniec Kopernika, cały jeszcze, rzadka 
na ulicach ludność; postać upadku, smutku i nędzy. 
To jest to, co składa dzisiaj kwitnący i sławny
niegdyś Toruń... 
Godzina dziesiąta jest w Toruniu późną i głęboką 
nocą. Wschodzący księżyc rzuca bladą swą światłość 
na puste mieszkania. Cichość, a raczej grobów milczenie. 
Świątynie przemienione w składy zbożowe; pełne 
niegdyś plonów śpichlerze walące się lub całkiem 
puste; wspaniały gmach pojezuicki zarzucony tacz- 
kami; pięciopiętrowe kamienice bez okien i drzwi, 
ledwie kilka ukrywające mieszkańców; wszystko to 
smutne uczyniło na mnie wrażenie... 
Rzuciłem okiem na ratusz: w licznych oknach nie- 
zmiernego gmachu tu i ówdzie słabe błyszczały świa- 
tła. Gdzie niegdyś był gwar przemyślnego ludu, gdzie 
za 'krocie i krocie w dniu jednym stawały umowy, 
gdzie błyszczał marmur i złoto, na łożu śmierci jęk 
tylko dalekich od ojczyzny swojej konających żołnierzy
słyszeć się dawał... 
Tu głos stróża nocnego żałosnym i ciągnącym tonem
zapowiadał godzinę. 
- Idź człowieku, pomyślałem sobie, ledwie wnuk 
twój zapowie pomyślności godzinę nieszczęśliwemu 
dziś miastu...
 
Duże wrażenie wywarły zabytki Torunia na Fryderyku Chopinie w sierpniu 1825 r., co opisał w liście do swojego przyjaciela w Warszawie, Jana Matuszyńskiego:
 
..Wszakżeś widział w Sybilii cegiełkę wyjętą z domu 
Kopernika, z miejsca jego urodzenia? A ja widzia- 
łem cały ten dom, całe to miejsce, lubo teraz nieco 
sprofanowane. Wystaw sobie, kochany Jasiu, w owym 
kącie, w tym pokoju, gdzie ten sławny astronom ży- 
ciem udarowany został, stoi łóżko jakiegoś Niemca, 
który pewno, objadłszy się kartofli, nieraz dość czę- 
ste puszcza zefiry, a po owych cegłach, z których 
jedną z Wielkimi ceremoniami do Puław posłano, nie- 
jedna łazi pluskiewka... 
Ale porzuciwszy Kopernika zacznę o pierniku to- 
ruńskim. Nie bez tego, żebyś ich dobrze, a może le- 
piej niż Kopernika, nie znał... Podług zwyczaju tu- 
tejszego piernikarzy, sklepy do pierników są to sie- 
nie obstawione skrzyniami na klucz dobrze zamyka- 
nymi, w których rozgatunkowane, w tuziny pierniki 
spoczywają... 
To jest wszystko, co Ci o Toruniu napisać jestem 
w stanie, może więcej opowiem, ale to Ci tylko na- 
piszę, że największą impresję czyli alias wrażenie 
pierniki na mnie uczyniły. Widziałem ja prawda 
i całą fortyfikację ze wszystkich stron miasta ze 
wszelkimi szczegółami, widziałem sławną machinę do 
przenoszenia piasku z jednego miejsca w drugie, któ- 
rą tam Niemcy zowią Sandmaschine, prócz tego ko- 
ścioły gotyckiej budowy od krzyżaków fundowane, 
z których jeden 1231 roku zbudowany. Widziałem 
wieżę pochyłą, ratusz sławny tak zewnątrz, jako 
i wewnątrz, którego największą osobliwością jest to, 
iż ma tyle okien, ile dni w roku, tyle sal, ile miesięcy, 
tyle pokoi, ile tygodni i że cała budowa onego jest 
naj wspanialsza w guście gotyckim. To wszystko jed- 
nak nie przechodzi pierników... 
 
Deotyma (Jadwiga Łuszczewska) Wycieczka do Gdańska. Toruń, 1881 r.:
 
..Zjechaliśmy nad rzekę: mostu od dwóch lat nie 
było, prom go zastępował; w tej chwili przewoził in- 
nych wędrowców. Czekając jego powrotu, mogliśmy 
się do woli napatrzeć błyszcząco przed nami rozwi- 
niętej Wiśle, na której przeciwnym brzegu dziwnie 
malowniczo rysuje się czerwony Toruń. 
Nie próżno Toruń nazwałam czerwonym; wszyst- 
kie jego kościoły, wieże, obwarowania, nawet więk- 
sza część domów pała tym kolorem, a odbicie jego 
w Wiśle spoczywa jakby wyspa koralowa... 
Siedlisko obraliśmy w hotelu Sanssouci, celują- 
cym wygodą i położeniem; stoi na rynku, ze środka 
którego wykwita ratusz, największa budowlana ozdo- 
ba Torunia; wielki czworobok poprzerzynany długi- 
mi oknami wprawnymi w gotyckie półfilary, a nad 
tym śmiała wieża z zegarem, otóż i cały obraz; lecz 
w tej harmonijnej prostocie spoczywa klucz jego 
piękności... 
Wiedząc, iż tylko już pół dnia zostaje nam na zwie- 
dzenie miasta, przybraliśmy się czym prędzej, zaczy- 
nając wędrówkę od najbliższego nam ratusza... 
Z ratusza poszliśmy szukać domu Kopernika... Po 
długiej wędrówce, na rogu ulic Staro-Toruńskiej 
i Piekarskiej, poznajemy szukany dom po stojącej 
przed nim studni, na której jest umieszczone wy- 
obrażenie sfery niebieskiej... Budynek... wygląda na 
kamieniczkę, w której się nigdy nic wielkiego nie 
stało. A jednak, jak opiewa napis na ścianie: "Tu 
roku 1473, 19 lutego, urodził się Kopernik; tu prze- 
żył lata pierwszej młodości; tu spędził czas niejaki 
wróciwszy z zagranicy, a może i myślał nad głębo- 
kim układem świata"... 
Z domu Kopernika... poszliśmy do farnego kościoła 
Panny Maryi
. Budowla zewnątrz szczególniej zdu- 
miewająca; gotyk w swojej pierwotnej surowości, 
wybrukowany wiekowymi grobami; na nich na wpół 
starte rzeźby, napisy... 
Z katedry udaliśmy się do kościoła św. Jana
W szkołach położonych przy tej świątnicy, młodziut- 
ki Kopernik pobierał pierwsze nauki... 
Ale myśl, że noc nas zaskoczy, zanim dopełnimy 
tak ważnego zadania, jakim jest nabycie pierników 
w Toruniu, wyrwała mnie z zadumy, i po długiej, 
arcyzawikłanej drodze, znaleźliśmy na koniec naj- 
słynniejszy zakład przysmaków toruńskich, którego 
właścicielem jest pan Wese. Gdyśmy weszli do skle- 
pu... otworzono stół kantorowy, podobny do staro- 
żytnej skrzyni; w głębi ukazały się wielkie jak puk- 
lerz Achillesa, ciemniejące numidyjską cerą, wysa- 
dzane korzenną rzeźbą, Matuzalemy pierniczego rodu. 
Wyszedłszy z ładunkiem miodowym i uwielbiwszy 
po drodze pyszną budowę kościoła św. Jakuba, która 
jest zewnątrz najpiękniejszym z przybytków toruń- 
skich, powróciliśmy na rynek do mieszkania, gdzie
przy herbacie ozwała się dziwna muzyka. Godzina 
dziewiąta z wieczora nie jest tu ogłaszana przez 
bębny, lecz przez melodię trzykrotnie wykonaną na 
trąbie, co tęsknym echem napełnia uciszone miasto.
 
Stanisław Przybyszewski (1868-1927) pisarz, poeta, dramaturg, nowelista okresu Młodej Polski, uczył się w Toruniu, mieszkał tu w 1905 r., później po odzyskaniu niepodległości w 1920 r.
 
... Widziałem w ostatnich latach mnóstwo gotyckich 
kościołów - i w Kolonii, Wiedniu, Strassburgu, 
Amiens i Chartres - i tego mastodonta gotyku Notre 
Dame w Paryżu, ale czegoś tak wytwornego jak ten 
święty Jakub - nie widziałem. Szkoda, że go wieże 
szpecą. 
Obchodziłem go z pół godziny naokoło, zapomnia- 
łem, że to świątynia, widziałem tylko artystę, jak 
rozcałowywał wprost każdy kształt, odmierzał pro- 
porcje, drżącymi rękoma rozstawiał żebra mur6w, 
by jak najwięcej światła i powietrza wprowadzić do 
wnętrza... 
... 
...Poczęły się wychylać mgliste zarysy miasta tam 
w głębi, na drugiej stronie Wisły. 
- To święty Jakub,
ta  smukła, wytworna pantera, przyczajona do skoku. 
Całymi godzinami siadywali na starym, zarosłym 
cmentarzu, którym był otoczony, i z trudem i nabo- 
żeństwem odczytywali długi, gotycki napis, ułożony 
ze złotożółtej i zielonej polewanej cegły, który biegł 
wokół absydy. 
- Tam znowu kościół Panny Maryi z tym po- 
twornym dachem... Jak to kiedyś musiało być pięk- 
nie, gdy dwa bliźnie dachy spoczywały na tak nie- 
zmiernie wysokich smukłych filarach. 
- Najbliżej brzegów Wisły z najgłębszych mro- 
ków wyłaniał się olbrzymi kadłub tumu św. Jana
przemożny w sobie, skupiony, przytłaczający swoim 
ogromem. Ta majestatycznie rozsiadła, jedna groźna, 
ponura tajemnica, budowana według kryptogramów 
jakiegoś Albertusa Magnusa, ceglana kronika całego 
średniowiecza, och, gdyby ją teraz można odczytać... 
- Stanisław Przybyszewski, "Dzień sądu", 1909 r.
 
Oprac. Arkadiusz Skonieczny, data publikacji: 05-11-2015
  • drukuj
  • poleć artykuł
Komentarze użytkowników (0)
Brak komentarzy. Bądź pierwszy - dodaj swój komentarz
Dodaj swój komentarz:


pozostało znaków:   napisałeś znaków:

Kontakt

tel. 56 621 02 32
biuro@toruntour.pl
formularz kontaktowy
 
 
   
Właścicielem i operatorem Toruńskiego Portalu Turystycznego funkcjonującego pod domeną toruntour.pl jest Toruński Serwis Turystyczny, Toruń, ul. Rabiańska 3 (mapa), tel. 66 00 61 352, NIP: 8791221083.
Materiały zawarte w Toruńskim Portalu Turystycznym www.toruntour.pl należą do ich autorów lub właściciela serwisu i są objęte prawami autorskimi od momentu powstania Portalu w 2015 r. Wszelkie wykorzystywanie w całości lub we fragmentach zawartych informacji bez zgody Wydawcy Serwisu jest zabronione.
Polityka cookies
 
Jeżeli chcesz opublikować swój artykuł lub napisać do Toruńskiego Portalu Turystycznego ponieważ gdzieś do tekstu wkradł się błąd, chcesz nawiązać współpracę lub po prostu przekazać swoją opinię, możesz to zrobić używając adresu mailowego biuro@toruntour.pl. Żadna wiadomość nie pozostanie bez odpowiedzi!
 
Zostań naszym patronem. Poznaj szczegóły i możliwości tutaj